Pensylwania, 1986 rok. Nadprzyrodzona obecność wprowadza chaos do życia ośmioosobowej rodziny. Sprawie przyglądają się Ed oraz Lorraine Warren, dwójka badaczy od zjawisk paranormalnych. Tajemnicze byty nawiedzające dom mają bezpośredni związek z ich czasami młodości. opis dystrybutora
TROCHĘ SPOJLER: Musiałam sobie ten seans przetrawić. Od razu zaznaczam, że nie jestem fanką serii "Obecność". Tylko pierwsza część w niektórych momentach wywołała we mnie małe ciary, ale kolejne sprawiły mi duży zawód. Ta niestety również. Szkoda, bo sama historia Warrenów jest ciekawa, a filmowo mi to nie zagrało. Wynudziłam się za wszystkie czasy. Całość była zbyt przegadana, zbyt melodramatyczna niż wywołująca strach. Jeszcze ta końcówka ze ślubem córki Warrenów, na którym byli obecni bohaterowie poprzednich części, grająca na sentymencie.
6/10, całkiem nieźle. Dawno nie byłam w kinie na horrorze i chyba dość dawno horrorów nie oglądałam, mimo że kiedyś był to jeden z moich ulubionych gatunków filmowych. Przy tym filmie przypomniałam sobie czemu takie filmy lubiłam i czemu przestałam je namiętnie oglądać. Dodatkowo nie widziałam żadnej z poprzednich części cyklu i nie wiedziałam o czym będzie film.
Z plusów: mamy przyzwoity horror, z klasycznymi motywami, a postacie które mają nas straszyć faktycznie straszą.
Z minusów: aktorstwo średnie, a podkreślanie "osiągnięć" Warrenów odbierało klimat i wiarygodność. Ja wiem, że Warrenowie istnieli naprawdę, ale sorry, nie uwierzę, że byli takimi asami, co złapali wszystkie demony w Stanach.
Pozostałe
Zaledwie film niezły, i to tylko za finał, w którym dopiero więcej się działo, 1 połowa filmu to typowy zapychacz z przebłyskami scen nawiedzonego domu, dopiero 2 połowa to właściwa treść filmu. Jako finał rodziny Warrenow to bardzo marnie, z części na część coraz słabiej, mniej scen z demonami itp. aż przychodzi finał, który jest najbiedniejszą częścią serii.