W tej zupełnie nowej potwornej komedii, wszystko zdaje się zmieniać na lepsze w Hotelu Transylwania. Jednakże Dracula martwi się o swojego wnuka, Dennisa, w połowie człowieka, a w połowie wampira, który zupełnie nie wykazuje wampirzych cech. Więc kiedy Mavis jest na wakacjach, Drac angażuje swoich potwornych przyjaciół - Franka, Murraya, Wayne’a i Griffina - by zorganizowali Dennisowi obóz szkoleniowy, na którym maluch nauczy się, co to znaczy być prawdziwym potworkiem. opis dystrybutora
Plus i minus to jedyne co widzę [7/10] |||
Kontynuacja przeboju o zgrai sympatycznych potworów z Draculą-wegetarianinem na czele. Na krzesełku reżysera zasiadł ponownie twórca "Laboratorium Dextera" i reżyser pierwszej części, Genndy Tartakovsky.
Pod względem jakości film nie odbiega od pierwowzoru. Fabuła znów nie jest specjalnie odkrywcza czy emocjonująca, koszmarne piosenki po raz kolejny powodują ból brzucha, jednak – znowu – wszystko ratuje najwyższej próby humor. W ogólnym rozrachunku to nadal godne polecenia kino familijne, które powinno zapewnić rozrywkę i małym i dużym.
Pozostałe
Pierwsza część nie przypadła mi do gustu, więc siłą rzeczy po kontynuacji nie spodziewałem się za wiele. O dziwo film okazał się jednak całkiem niezły.
Akcja skupia się na potomku Gimbo-Emo-Girl z Ryżym-Joł-Ziomalem (w 1. części mnie irytowali, w tej już trochę mniej; pewnie dlatego, że nie ma ich tak dużo). Z pewnych przyczyn młody zostaje pod opieką Drakuli i całej zgrai potworów, którzy z kolei znów są fajni i co chwila dają powody do śmiechu (Wilkołak rządzi). Chętnie bym obejrzał jakąś animacje z tylko i wyłącznie "nieludzkimi" bohaterami tego filmu.
Minus za nachalną reklamę telefonu. Ponownie też tragicznie dobrano piosenki – w ogóle nie pasują do filmu.