Nick Fury jest szefem międzynarodowej agencji S.H.I.E.L.D, która czuwa nad światowym bezpieczeństwem. W obliczu globalnego zagrożenia staje przed zadaniem stworzenia drużyny, która podoła najbardziej nieprawdopodobnym wyzwaniom. Do swojego zespołu rekrutuje ludzi z niezwykłymi zdolnościami. Znajdą się w nim słynne postaci z uniwersum Marvela - Iron Man, Hulk, Thor, Kapitan Ameryka, Sokole Oko i Czarna Wdowa. Porozumienie w drużynie złożonej z takich indywidualności, nie będzie łatwe do osiągnięcia. Fury wie jednak, że tylko działając wspólnie, mogą ocalić świat przed zniszczeniem. opis dystrybutora
Zwykle nie lubię się narażać na utratę ostatnich znajomych, ale wybaczcie, filmy marvela są kupą łajna obtoczoną w jakiejś świecącej panierce.
To się nazywa film z rozmachem ; ) – Pełna rozrywka pod każdym względem ; ) Efekty specjalne na wysokim poziomie ; )
Co mnie zaskoczyło to że było dużo momentów zabawnych ; D
Ponad 2 godziny zleciały w mgnieniu oka więc nudzić się nie można na seansie!
Trzeba obejrzeć i to w kinie koniecznie ; ) Nad fabuła niema co się rozpisywać nie jest skomplikowana ; )
9/10
Oczywiście polecam wersje z napisami ; D w moim kinie były ufff ; D chodź więcej seansów z dubbingiem dla młodszych ; )
8/10
Bardzo udany blockbuster, traktujący siebie samego z odpowiednim dystansem, porównałbym go do pierwszego Spider-Mana nie tylko pod kątem finansowych rekordów. Pewnie za 10 lat nakręcą mroczny remake :) Kto widział Serenity ten wie czego się spodziewać zarówno pod kątem humoru jak i relacji między postaciami. Od niemieckiego epizodu film bardzo mocno się rozkręca, uzyskuje właściwe tempo i odpowiedni poziom humoru. Na początku jakby trochę brakowało werwy a może po prostu brakowało głównych Avengersów.
Jeśli miałbym się do czegoś przyczepić to byłby to sposób przedstawienia przeciwników. Kosmiczne robo-stworki są tylko mięsem armatnim nie wartym dłuższych wywodów tak jak główny antagonista. Loki to taki rozpieszczony bachor który co rusz dostaje klapsa od głównych bohaterów i niczego się przy tym nie uczy. Tylko raz, w scenie przesłuchania poczułem, że jest on prawdziwym zagrożeniem. Scena na napisach pokazuje, że chyba tak miało być, nordycki kuglarz to tylko rozgrzewka w filmie o narodzinach ekipy superbohaterów. Potężny wróg poprzeszkadza w dwójce.
Aktorsko wygrywa chyba Scarlett, zaskoczyło mnie ile wyciągnięto z Czarnej Wdowy, totalnie bezpłciowej postaci w "Iron Manie 2" służącej głównie do onanizmu dorastających chłopców. Tutaj mamy pełnokrwistą bohaterkę i widać, że Johannson lepiej czuła się na tym planie i z tym scenariuszem. Pozostała obsada bez zarzutu, wszyscy występują w ulubionych pozach a Ruffalo dobrze odnajduje się w roli bardzo wyraźnie pisanej pod Nortona. Z epizodów bardzo podobały mi się te Harry’ego Deana Stantona z Obcego i Stana Lee, za to Jerzy Skolimowski pojawił się w zdecydowanie najgłupszej scenie filmu.
Film Whedona to prawdziwa wizualna miazga, wprawdzie amerykańska superprodukcja powinna wstydzić się czarnych pasów po bokach ekranu ale wszystko wynagradza efektowność filmu. Mimo pewnych obaw o telewizyjność mamy tu świetne, pomysłowe ujęcia z perspektywy Iron Mana, z kamerą krążącą wśród bohaterów, czy też dobre, pozbawione cięć przejście między bohaterami na polu bitwy (nieco zepsute przez 3D które jednak miejscami potęguje efekt blue screenu). Efekty specjalne są znakomite, to jeden z tych filmów w których naprawdę widać 200 mln$ budżetu.
Jednak nie odczułem tej nieodpartej ochoty do ponownego stanięcia w kinowej kolejce (a na 100% stąd bierze się niesamowity sukces kasowy filmu Marvela w USA) lub też przewijania po 10 razy danych scen na DVD. Może dlatego, że wszystkie sztuczki Whedona widziałem już w Serenity, Firefly, Buffy czy Angelu. Stąd "tylko" 8/10.
Pozostałe
Nie moja bajka. Zbyt banalne i w większości oparte na efektach specjalnych. Wielki plus za wyraziste postacie, głównie Lokiego i Iron Mana i za to ocena 6