[go: up one dir, main page]

Łukasz

@mee_ae

Aktywność

Dom nad jeziorem (2006)

Udany Remake … – Kilka miesięcy wczęśniej, miałem okazję obejrzeć koreańska produkcje Il Mare (Siworae). W pamięci pozostał mi niedosyt, że jakbym to ja tworzył scenariusz, to inaczej bym poprowadził historię w niektórych momentach.
W The Lake House, amerykanie zmienili scenariusz, dostosowując go do swoich realiów. Zmiany te, jednak nie wpłyneły na poprawę scenariusza. Oglądając film czuje się, podobny niedosyt jak w Il Mare. Scenariusz w obu ekranizacjach posiada magię, która wciąga oglądającego. Dodatkiem w tej ekranizacji są aktorzy tacy jak Keanu Reeves i Sandra Bullock, którzy stworzyli barwne, ciekawe postacie. Tak więc, oglądając film nie zawiodłem się, ale też nie wzbudził on we mnie , tak wielu uczuć jak pierwowzór. Podsumowywując, film jest dobry. 7.5/10.

PS. Polecam spojrzeć na Il Mare

Przepowiednia (2002)

Zgadzam się z Tobą Barbarka88Rz. Film należy obejrzeć w nocy bo ona potęguje jego klimat. Ale jak i obejrzy się go w dzień, napewno wzbudzi zainteresowanie. Dobry scenariusz, przedstawiony w dobrych ujęciach, ubrany w świetnie skomponowaną muzykę, tworzą bardzo dobry klimat. Do tego fakt, że po części film jest oparty na autentycznych wydarzeniach, wymieszany trochę z mityczną postacią człowieka ćmy, jak dla mnie podnosi ocene tego filmu w moim odczuciu. Co ważniejsze, pomimo tego, że film ogląda się poraz kolejny, ciągle wzbudza we mnie w niepokój, zainteresowanie i strach, jednym słowem trzyma w napięciu. A o muzyce cóż szkoda mówić, soundtrack z tego filmu kocham :D . Film warty polecenia. Jak dla mnie 10.0/10. :D

Galeria filmowa, kto dodaje?? FDB.PL

Czy mogę się dopisać do rechaa’y i podesłać Ci listę linków do zdjęć nathalie??

Bloodrayne: Uwolnienie (2007)

Po części zgadzam się z Tobą MacT. Film nie przedstawia sobą żadnej wartości. W tej części zabrakło, lania się litrami krwi, moim zdaniem lepiej, bo to co działo się w poprzedniej części, wyglądało groteskowo, jakby specialista od efektów graficznych się dopiero uczył swojego zawodu. W tej części, cóż ukazuje się dziki zachód, niewiem czy zauważyłeś, w żadnym z westernów, niema lania się litrami krwi z ran. A ta część poniekąd nakręcona jest w takiej konwencji, takie ja odniosłem wrażenie. Co do gry aktorów, faktycznie jak się ogląda, ma się wrażenie, jakby niewiedzieli jak mają się zachować. Scena pseudo-erotyczna w domu publicznym z rolą Natassie Malthe, wyglądała komicznie, jakby nigdy nie flirtowała. Jest to zapewne wada niedopracowanego scenariusza, a może poprostu jego brak. Co do samej aktorki, nie zgodzę się z Tobą. Moim zdaniem Natassia Malthe jest o wiele atrakcyjniejsza kobietą niż Ksistianna Loken, ale to kwestia gustu. W poprzedniej części, Rayne wydawała się taka sobie, jakaś gruba, nijaka. W tej, jakoś się chociaż prezentuje (moje udczucia subiektywne). Co do scen walki są jak w poprzedniej części koszmarne. Zwolnione tempo przy karabinie maszynowym jak przeszywa ciało, można ziewać, niema co się rozpisywać- efekty wyglądają kiepsko (może z wyjatkiem jednej sceny kopnięcia Rayne przez Billego, gdy w powietrzu kilka krotnie się obruciła). Co do muzyki zgodzę się, fragment muzyczny przewijajacy się przez film jest strasznie monotonny. Podsumowując, film jest beznadziejny, nawet jeśli go oglądasz jednym okiem, pracując nad czymś innym. 1.0/10.

BloodRayne (2005)

Trudno powiedzieć coś już bardziej odkrywczego czego przedmówcy nie napisali,można swobodnie się pod tymi słowami podpisać. Film kiepski, jako fan gry się zawiodłem. Główna bohaterka, mało interesująca, walki przedstawione poniżej przeciętnej, szczerze, oglądając film, czułem się jakby kręcił go Ed Wood, bez urazy dla jego osoby (moim zdaniem tworzył lepsze filmy). Uwe Boll niema talentu, i szkoda że podjął się przeniesienia na duży ekran tej gry. Nie polecam tego filmu fanom, bo mocno się zawiodą. Nie będę odkrywczy, jak napisze że film oceniam na 1.0/10.

Martwy za życia (2007)

Przeciętny… – Film, nie przedstawia według mnie niczego ciekawego. Zaciągnął niczym z Hostelu, niektóre elementy, i ubrał je w inne szaty.(Analogia → Thomas Archer zapłacił za złapanie przestępcy, w Hostelu płacili poprostu za człowieka, by móc się na nim poznęcać). Nie poprawia całości, motyw, w którym, bohater zauważa że coś jest nie tak. W moich odczuciach, film przeciętny, 3.2/10.

Indiana Jones i Świątynia Zagłady (1984)

Hmm prawda, może zbytnio mące, troche brak mi polskiej literatury :D, za co przepraszam. Miałem na myśli, że szczerze ja , jakbym zobaczyl jak ktoś komuś wymuje serce, i on nadal żyje, a później gdy ofiara płonie jej serce również płonie, szczerze, chyba bym na 100% uwierzył w magię oraz rzeczy niewytłumaczalne dla zdrowego rozsądku. A co do pierwszej części, dr. Jones nie wierzył w takie właśnie sytuacje. Nie jestem znawca tych filmów, to tylko były moje spostrzeżenia. Tak samo w 3 części, młody Indiana nie boi się węży, a w 1 nie przepada za nimi, rozróżniam te dwa słowa, ale troche takie wątki stanowią dla mnie kontrast. A szczerze, niepotrzebnie poruszylem ten temat, bo i tak filmy sa niesamowite i nie należy się czepiać takich rzeczy, choć mnie do tego coś natchneło.

Indiana Jones i Świątynia Zagłady (1984)

Niecałkiem to miałem na myśli. Niewiem czy kojarzysz fakt z pierwszej części, jak Indiana Jones nie wierzy w zjawiska nadprzyrodzone, a wyrywanie serca dłonia, i to że człowiek żyje, potrafi przekonać do takich rzeczy, ucząc troche pokory. Można powiedzieć że się czepiam, ale to takie moje wewnetrzne spostrzeżenia. Podobnie jak Ty, uważam że wszystkie odcinki są niesamowite, i że filmy z Indiana Jones, są klasyką, w filmach przygodowych.

Indiana Jones i Świątynia Zagłady (1984)

Przygoda z Indiana Jones cz.2 – Kolejna część po "Poszukiwacze zaginionej Arki", nakręcona przez Stevena Spielberga, poprzedzająca wydarzenia z poprzedniczki. Nie brakuje w niej genialnych tekstów dr. Jones’a, w rozmowie z np Willi :

Willie:Ty zarozumiały małpiszonie myslisz, że jestem taka łatwa?
Dr. Jones : Ja tez nie jestem łatwy

, jak i scen, np. postoju przy ognisku w drodze do zamku macharadży, czy chociażby obiadu, bądź końcowej sceny z pościgu wagonikami :P. W całość wkradło się parę błedów, typu np. że w poprzedniej części dr. Jones mówił że nie wierzy w zjawiska paranormalne, a w tej, kapłan Kali wyrywa serce dłonią. Cóż szczegół, na który wcale nie trzeba zwracać uwagi, ponieważ film nadał dobrze się ogląda, może nie robi już takiego wrażenia, jakie robił w dzieciństwie, zwłaszcza obiad u macharadży ( zupa, wąż niespodzianka :D ) , ale nadal jest równie dobry jak poprzednik, choć nie do końca. Moim zdaniem, 7.7/10, i zacieram dłonie na myśl o kolejnej części.

Poszukiwacze zaginionej Arki (1981)

Przygoda z Indiana Jones cz.1 – Ostatnio naszła mnie chęć, przypomnienia sobie sagi z dr. Indiana Jones’em. Film, od pierwszych kilku sekund, podobnie jak w dziecinstwie, gdy oglądałem go w telewizji mnie przykuł do ekranu. Dopiero teraz, zauważyłem jak genialne są teksty, wymieniane między Indiana Jones’em a Mariann:
Indiana Jones: "To nie lata kochanie, to przebieg".
Oprócz wielu tekstów, pojawiają się zabawne sceny jak np. w Kairze, walka dr. Jones’a z arabem z maczetą, na których, trudno być poważnym i się nie zaśmiać.
Ogółem, film pomimo swoich lat, jest niesamowity i ogląda się go z zapartym tchem. Co po niektórzy, mogą się czepiać że brak mu logiki, typu jak udało się Indianie przeżyć podróż gdy Arka była transportowana przez U-Boot’a, czy wkradł się na pokład, czy trzymał się peryskopu :P. Na takie rzeczy, w niektórych produkcjach nie należy zwracać uwagi, tylko dać się ponieść przygodzie, fabule którą sobą prezentują, a takim filmem jest nakręcona produkcja przez Stevena Spielberga "Poszukiwacze Zaginionej Arki". Jak dla mnie kultowy film przygodowy 8.4/10.

Proszę czekać…