Vin Diesel ponownie wciela się w rolę ściganego we Wszechświecie Riddicka - antybohatera znanego widzom z filmu Pitch Black. Tym razem Riddick uciekając przed najemnikami, którzy pragną zdobyć nagrodę za jego głowę, wplątuje się w wojnę w cudzej sprawie. Gdy przyszłości całego Wszechświata zagraża armia najeźdźców zwanych Necromongers, Riddick może okazać się ostanią, wątłą już nadzieją dla ludzkiej rasy. Czy jednak zdecyduje się walczyć w obronie cudzego życia? Anonimowy
Dla mnie absolutna rewelacja. Dzisiaj po raz kolejny obejrzałem i zwiększyłem ocenę na 9. Z chęcią dałbym 10, ale wiem, że to nie ta klasa. Tak czy siak jedno z najlepszych sf z akcją jakie widziałem. Wizja przepiękna, no i do tego Vin Diesel, nie wyobrażam sobie kogoś innego w roli Riddicka. Gość stworzony do tej roli.
Znakomite kino science-fiction! – Ten film zadowoli najbardziej wybrednych miłośników gatunku. Polecam! Alternatywa dla "Gwiezdnych wojen".
film bardzo mi się podoba, jest naprawdę warty obejrzenia
świetne wykonanie, zdjęcia, klimat, grafika, muzyka; rewelacyjne efekty specjalne; dobry pomysł i scenariusz,
jeden z lepszych filmów s-f
ma trochę minusów oczywiście, bo ideałów nie ma, m.in. Lord Marshall mnie nie przekonał i nie zrozumiałam trochę jego misji,
polecam obejrzeć pierwszą część czyli Pitch Black (2000), gdyż Kroniki to kontynuacja jakby ktoś nie wiedział…
ale nieznajomość 1.cz. praktycznie w ogóle nie przeszkadza:)
czekam na kolejne części, gdyż temat mi się bardzo spodobał:) ale tylko z Vin Diselem, bo nikogo innego sobie nie wyobrażam w roli Riddicka:P
ale dalej nie wiem, czy Riddick jest człowiekiem czy nie:?
Pozostałe
10/10 – Gdyby zrobić z tego 6 części to przebiłoby Gwiezdne Wojny.
Uprzedzam komentarze fanów Gwiezdnych Wojen:
W "Kronikach Riddicka" przynajmniej mamy do czynienia ze spójną fabułą i wg mnie o wiele lepszym universum niż tym z gwiezdnych wojen.
Nie neguję tu ostatnich trzech części bo są dobre (chociaż darth vader i jego białe klony w kaskach wyglądających jak wiadra wyglądają komicznie), ale pragnę zwrócić uwagę na części I , II i III gdzie jest przedstawione jak Anakin czyli chłopak spłodzony przez Moc zostaje wyszkolony przez Jedi tylko po to aby ich zniszczyć, ponadto sama Rada Jedi wie o tym i już na początku odrzuca propozycję przyjęcia Anakina na szkolenie ,ale jak widać pozycja Rady Jedi była tylko prowizoryczna bo każdy mistrz mógł zakwestionować jej zdanie (tak jak to zrobił Obi-Wan). To po co ona istniała? Może powinni się zająć sprzątaniem świątyni Jedi albo lepiej : szukaniem Dartha Sidiousa którego przez lata nie mogli zauważyć a rządził ich senatem. W końcu Jedi wyczuwali Sithów , a najlepsi z nich nic nie czuli gdy ich Lord stał tuż obok nich.
Koniec trzeciej części uwieńcza "epicka" walka Yody z Mrocznym Lordem która trwa 5 minut i kończy się upadkiem z wysokości zakończonym ucieczką. Wydaje mi się że jako najstarszy Jedi i najpotężniejsza postać władająca mocą – Yoda mógłby pokazać coś więcej niż parę akrobacji ze swoim mieczem świetlnym które zakończyły się tak łatwym pokonaniem go przez Dartha który ponadto był ledwo żywy po walce z Mace Windu. I dlaczego Yoda uciekał jak zbity pies? Wydawało mu się że lepiej spędzić na wygnaniu swoje kolejne 100 lat i tak długiego życia czy spróbować wykończyć Sidiousa?