Mistrz świata w boksie, Billy Hope (Jake Gyllenhaal) wiedzie luksusowe życie ze swoją piękną żoną i córką, które kocha ponad wszystko. Gdy jego żona ginie, jego świat się wali. Traci swój dom i fortunę. Co gorsza, zostaje pozbawiony opieki nad córką. Sprawiedliwość ocenia jego zachowanie jako niegodne roli ojca. Dopiero wielka pomoc w osobie Ticka Willisa (Forest Whitaker), byłego boksera, pozwala mu odnaleźć siebie i wznowić treningi. Billy będzie musiał walczyć, aby znaleźć drogę do odkupienia i tym samym odzyskać opiekę nad córką. Kristo
Całkiem dobry – Wreszcie trochę czasu było aby się zapoznać. Pomimo później pory dałem radę chodź lekko nie było, bo ów początek jakoś mnie nie zachwycił. Dopiero późniejsze sceny rozbudziły mnie na dobre. W zasadzie klasyczna historia, nic nowego się nie pojawia plus dodatkowe elementy jak rodzina , dziecko. Ale to dobrze bo urozmaiciło to fabułę.
Lubię grę Witakera bo zawsze czuć jego obecność na ekranie. Gyllenhaal dobrze odgrywa rolę boksera motoryczni dał z siebie 100%, ale aktorsko wypadł według mnie trochę blado.
Niemniej jednak pozycja godna uwagi i na pewno warta poświęcenia swojego czasu. 7.5/10
Przeciętny – Film natrętnie powstał na schematach kina bokserskiego. Jest upadły wielki bokser, który podnosi się z niebytu, a pomaga mu trener, który od lat w tym niebycie tkwi. Scenariusz nawet nie próbował nic nowego w temacie zaproponować, czy być świeżo opowiedziany.
Pozostałe
Już dawno nie oglądałam takiego filmu, który po prostu chłonęłam bez myślenia o tym, jak ktoś zagrał, czy za dużo dramy, ckliwych scenek itp. + Gus z The Strain