"Królestwo" to nazwa wielkiego szpitala w Kopenhadze. Doktor Stig Helmer (Ernst-Hugo Järegard), kłótliwy szwedzki neurochirurg nienawidzący Duńczyków, spóźnia się na poranne spotkanie. Podczas jego nieobecności rejestrator Hook (Soren Pilmark) przyjmuje pacjentkę, starszą panią Drusse (Kirsten Rolffes) na badanie mózgu. Jej syn, Bulder (Jens Okking), technik i pielęgniarz, pragnie uprzyjemnić kolejny, dwudziesty piąty już pobyt matki na oddziale neurologicznym. Helmer dostaje furii uważając, że nadszarpnięto jego autorytet i nakazuje natychmiastowe wypisanie pani Drusse, tym bardziej, że odkrywa jej podręcznikową wręcz symulację. Syn administratora szpitala, stażysta Mogge (Peter Mygind), zostaje odtrącony przez piękną pielęgniarkę Camillę (Solbjorg Hojfeldt). Chcąc zamanifestować swe niezadowolenie odcina głowę ciału leżącemu w kostnicy i podrzuca do jej pokoju w plastikowej torbie. Ale torbę otwiera przypadkowa studentka i Mogge musi ją ukryć w swojej szafce. Anonimowy
von trier – ten serial to potęga von trier obok lyncha sa dla mnie powalajacy obaj Ci kolesie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Serial nieprzeciętny, bez epatowania przemocą, bez wartkiej akcji, a napięcie jest. Ogląda się go jak zwykły serial, właściwie to nic się niezwykłego nie dzieje przez większość czasu. I to jest to; czekamy, łowimy drobne wskazówki czekając na wyjaśnienie. Na koniec każdego odcinka jet rozbrajający von Trier z kończącą przemową (najlepsza po ost odcinku;). W trakcie miałem mgliste skojarzenia z Miasteczkiem Twin Peaks, ale generalnie to inne klimaty.
Tak jak nie przepadam specjalnie za prozą Kinga, to ten film wydaje mi się oddawać klimat jego twórczości
Pozostałe
świetny – Von Trier znów mnie nie zawiódł. Czarna komedia z elementami horroru? Genialne u duńskiego reżysera zestawienie. Nieschematyczne postaci (doktor grany przez Jargearda, niby podły sukinsyn, a bdzui sympatię, babcia szukająca duchów, jej trochę niewydarzony synalek, no i para niedorozwiniętych dzieciaków, które wydają się wiedzieć więcej, niż inni). Zdjęcia, oczywiście, zgodne z zasadą Dogmy, czyli kamera podąża za akcją, a nie odwrotnie, a przede wszystkim świetny klimat, dawno nie widziałem w filmie tego typu takiego ponurego, a zarazem wciągającego klimatu. Kilka dłużyzn niestety też się trafiło, a czasami wydawało mi się, że niektóre wątki są zbyt rozbudowane (romans dwójki lekarzy), ale to wszystko równoważy kilka zabawnych sytuacji (hipnoza zamiast narkozy, coś dla nazszej biednej służby zdrowia).
Ogólnie mówiąc, jeden z najlepszych mini-seriali europejskich, jakie powstały.