Alaska, Stoneheaven – więzienie o zaostrzonym rygorze. Skazany na dożywocie Manny (Jon Voight) i jego młodszy kolega z celi Buck (Eric Roberts) dokonują brawurowej ucieczki. Ich śladem rusza naczelnik więzienia. Uciekinierom udaje się dotrzeć do stacji kolejowej, gdzie ukrywają się w jednym z pociągów. Pociąg rusza, wioząc ich ku wolności... Gdy jednak okazuje się, że maszynista zmarł na atak serca, dwaj zbiedzy znajdują się w śmiertelnej pułapce, która pędzi z prędkością ponad 160 kilometrów na godzinę ku pewnej zagładzie. Tymczasem okazuje się, że w pociągu jest jeszcze jeden pasażer (Rebecca De Mornay) – tak samo jak dwaj skazańcy zdeterminowana, by wyjść cało z opresji. Anonimowy
8/10 – Bardzo dobre kino, pozostawiające po sobie ślad.
Film przepełniony podtekstami i ciągle rosnącym napięciem. Sprawdza się na dwóch płaszczyznach – jako typowy film sensacyjny, thriller (bardzo dobra scena podczas pojedynku bokserskiego) oraz jako obraz z prawdziwą głębią, podejmujący próbę ukazania potrzeby wolności nawet za najwyższą cenę. Niewątpliwie film Konczałowski można interpretować na wiele sposobów. Otwarte zakończenie, które z jednej strony pozostawia po sobie niewielki niedosyt, ale też zmusza do głębokich refleksji.
Do tego piękne plenery Alaski, surowe, dynamiczne zdjęcia, niezła ścieżka dźwiękowa, wiele znakomitych kwestii ("-Jesteś bestią! – Nie, gorzej. Jestem człowiekiem…") i oczywiście największy plus – mistrzowskie rolę Jona Voighta i Erica Robertsa, jedynie odtwórczyni Sary to wielkie drewno!
Prawdziwa uczta dla oczu!
Pozostałe
[10–]