Wróć do pełnego cudownej magii, epickiego świata stworzonego przez C.S. Lewisa w trzeciej części ukochanych przez widzów fantastycznych przygód Opowieści z Narnii. Łucja i Edmund Pevensie zostają wraz ze swoim kuzynem Eustachym wciągnięci do wnętrza obrazu i przeniesieni do Narnii. Tam trafiają na pokład wspaniałego statku, o dumnej nazwie „Wędrowiec do Świtu”, gdzie przyłączają się do króla Kaspiana i szlachetnej myszy o imieniu Ryczypisk. Odważni podróżnicy wyruszają w rejs na tajemnicze wyspy, gdzie muszą stawić czoła mitycznym potworom. Celem misji jest odnalezienie potężnego lwa Aslana, a od jej powodzenia zależny jest los całej Narnii! opis dystrybutora
Największe rozczarowanie 2010 roku… – Jeszcze świeżo po seansie, aż mi się pisać nie chce. Pierwsze dwie Narnie uwielbiam – magia tego światu mnie oczarowała, przygoda, piękne krainy i epickość.
Nowej Narnii mogę najbardziej zarzucić kilka następujących rzeczy – BRAK EMOCJI, którymi rządziły się poprzednie dwie odsłony, słabo poprowadzone sceny akcji, statyczność, brak narnijskiej magii w muzyce, schematyczna i nudna narracja – bohaterowie idą z punktu 1 do 2 itd. Nie ma tego co w poprzednich dwóch – ogląda się i z szczerą naiwnością dziecka poddawało się tej magii, poznawało krainę, piękno, jej rozmach, wielkość, emocje. Szlag może trafić po seansie tej Narnii. Winą obarczam Michaela Apteda, który z filmu, który miał niesamowity potencjał (dużo przygód w historii) zrobił pusty, mało widowiskowy, bez emocji bardzo przeciętny film przygodowy.
Najbardziej uderzyła mnie także bezsensowna zmiana w fabule, która kompletnie wypaczyła sens historii.
Dla mnie 5/10 plus tytuł rozczarowania roku :(
Pozostałe
Fajna bajka choć 2 pierwsze części były lepsze