Trzej bracia, skłóceni ze sobą od roku, wyruszają pociągiem w podróż dookoła Indii, by odnaleźć siebie i odnowić zerwane rodzinne więzy. Ich duchowa podróż nie obędzie się bez niespodzianek, w których główne role odegrają tabletki przeciwbólowe, indyjski syrop na kaszel i gaz pieprzowy. Wkrótce cała trójka dociera na sam środek pustyni, gdzie jedenaście walizek, drukarka i maszyna do laminowania posłużą im jako wyjątkowy survivalowy ekwipunek. Od tej chwili ich nieplanowana przygoda rozpoczyna się na nowo. opis dystrybutora
7+/10 – SPOILERY
Świetny film. Wes Anderson powraca raz jeszcze do zagadnień, które już podejmował nie raz w swojej twórczości, wplątuje w akcję szereg ciekawych postaci, a wszystko to czyni z niezwykłym wyczuciem. Zabawne, przewrotne, ciepłe, miejscami ironiczne kino. Jak zwykle szereg świetnych scen, powiedziałbym typowo andersowskich, czyli zwolnione tempo przy jak zwykle dobranej muzyce. Szczególnie podoba mi się ramowa konstrukcja filmu – zauważcie, że na początku bohater grany przez Brody’ego (a tak przy okazji to chyba najlepiej wypadł z trójki braci, chociaż Wilson i Schwartzman też niczego sobie) biegnie z całych sił, by dostać się do pociągu. Udaje mu się to, nic przy tym nie gubi. Na końcu bohaterowie bez namysłu pozbywają się rzeczy, walizek, by wsiąść do pociągu. Ta konstrukcja – poznanie bohaterów, ich utarczki, duchowa podróż, spotkanie z matką, katharsis i przy tym jeszcze świetna scena retrospektywna, świetnie tu pasowało.
Dlaczego polskie przedziały pasażerskie w pociągach nie wygladają tak, – jak te indyjskie?? Nie oglądałem nigdy filmów Andersona, nawet o nim nie słyszałem. Ten jest godzien uwagi. Ma coś intrygującego. Być może to, że przedstawia obraz Indii sprawia, że jest interesujący. Ciekawe są też postacie trzech braci – wyraziste, nietuzinkowe, ale na swój sposób momentami widzimy w nich samego siebie, z problemami rodzinnymi i różnymi rozterkami.
6/10.
Jacky – TAK GŁUPAWEGO FILMU DAWNO NIE OGLĄDAŁEM. BRAK SCENARIUSZA, BRAK AKCJI, MUZYKA? NP. "CHAMPS ELYSEES" – GILBERTA BECAUD’A BRZMI PODCZAS PODRÓŻY POCIĄGIEM PO INDIACH. I WŁAŚNIE JEDYNYM POZYTYWNYM ELEMENTEM TEGO PSEUDOFILMU SĄ PIĘKNE KRAJOBRAZY MAGICZNYCH INDII. POZA TYM SZKODA CZASU.
Ogólne
Czy wiesz, że?
Pozostałe
69%. Piękne zdjęcia,scenografia i kostiumy (czuć klimat Indii i pociągów).Na + krótki występ Irrfana jako ojca chłopców i wszystkie sceny w pociągu.