Jedenaście krótkich epizodów. Każdy przedstawia innych bohaterów i inną historię, ale wszystkie łączy jedno, kawa i papierosy. Dwie rzeczy, bez których nie da się żyć, i które najlepiej smakują razem. Tematami rozmów są np. możliwość użycia nikotyny jako środka owadobójczego, albo co tak naprawdę stało się z Elvisem Presleyem. Anonimowy
Pozostałe
DELIRIUM 9/10 (top of the top, trio doskonałe, Bill "Świstak / Gromiący tyłki duchom" Murray 🩷)
Pozostałe najlepsze segmenty (ocena 8/10): DZIWNIE SIĘ POZNAĆ (z Benignim w takim klimacie uwielbiam wszystko), BLIŹNIĘTA (Steve Buscemi 🩷), GDZIEŚ W KALIFORNII (miny Iggy’ego Popa to złoto 😏), TO CIĘ KIEDYŚ ZABIJE ("Pan Bóg stworzył cię chyba tylko po to, żeby mnie wku…wiać." 🤣).
Reszta: RENEE 5/10 (całą robotę robi tu nie postać tytułowa, która nawiasem mówiąc irytuje, tylko kelner), NIE MA PROBLEMU 5/10 (podobnie jak przy segmencie "Renee" – też bardziej irytuje, niż śmieszy), KUZYNKI 7/10 (świat ą/ę vs. kuzynka i jej "brud", Blanchett to babka, która potrafi zagrać wszystko), JACK POKAZUJE MEG CEWKĘ TESLI 7/10 (segment po którym dowiedziałam się, że państwo White to nie rodzeństwo, ale eks małżonkowie 😏), KUZYNI? 6/10 (niezłe, ale zbyt naciągane, BTW Coogan we wszystkim, w czym go widziałam, wzbudza we mnie negatywne uczucia… "Co jest dobre dla Sama Mendesa, jest dobre i dla mnie."), SZAMPAN 7/10 (powrót do wspomnień, nostalgia, minimalizm, pełnia).
Podsumowując: "Od kiedy przestałem palić, mogę sobie na jednego pozwolić, bo udało mi się rzucić. Papieros jest tylko dla szpanu, jak biżuteria."