[go: up one dir, main page]

Kiedy ojciec i syn dowiadują się, że mogą nie być biologicznie spokrewnieni, wyruszają w szaloną podróż po Meksyku, aby odkryć prawdę.

Dydaktycznych wartości „Ojcowska misja” nie zawiera w sobie wcale, rozweselających nie potrafi wykrzesać, wożąc na własnym pokładzie wiele absurdów i sprzeczności 4

„Podobno ostatnio odrabiałeś z nim lekcje i zasnąłeś”– czyni wyrzuty niefrasobliwemu ojcu Alicia. Matka chłopca zna lekkoduszny charakter Gallo. Mężczyzna niespecjalnie przykładał się do obowiązków rodzicielskich. Mały Benito nie jest zbyt absorbujący, ale mimo to potrzebuje dorosłego wsparcia. Gallo to producent filmowy, który zajmuje się realizacją popularnych talk shows. Na planie tych programów przewijają się rozmaite indywidua, jakie muszą zostać okiełznane okiem precyzyjnego managera. Gallo w życiu prywatnym nie potrafi być jednak tak zasadniczy i konkretny. Opieka nad synem nie idzie mu według reguł ogólnie obowiązujących. Matka Benita ceduje mimo to część zadań ojcowskich na roztrzepanego Gallo. Pewnego dnia Alicia ginie w wypadku samochodowym. Odtąd Gallo będzie zdany na własną inicjatywę w kwestii opieki nad Benito. Frywolny czas weekendowej beztroski ma swój kres. Gallo musi zmierzyć się z realnymi problemami codzienności. Mężczyzna może liczyć na grzecznościową pomoc przyjaciółki domu – Diany.

„Nie jesteś moim synem” – oznajmia Gallo zdumionemu Benito. To już drugi cios w niedługim okresie wymierzony w dziecko. Chłopiec niedawno stracił matkę, teraz potencjalny tata formalnie wyrzeka się praw ojcowskich. Gallo wykonał badania genetyczne, z których wynika bolesna prawda. Mężczyzna poczuwa się jednak do roli, jaka mu przez los została wyznaczona. Benito powoli dochodzi do siebie i zaczyna akceptować ojca zastępczego. Chłopiec dopomina się prawdy o swoim tajemniczym pochodzeniu. Gallo na co dzień reżyseruje wykreowane poniekąd widowiska, teraz miałby uczestniczyć w rozgrywce realnej. Benito podsuwa rozkojarzonemu opiekunowi sposób, w jaki można natknąć się na trop prawdziwego ojca. W telefonie zmarłej matki zachowały się wszak ślady jej kontaktów z byłymi interlokutorami. Nie jest wykluczone, że któryś z nich był tatą Benito. Chłopiec w asyście Gallo pielgrzymują zatem do miejsc, gdzie spodziewają się zastać przyjaciół Alicii. Peregrynacje męskiego duetu idą opornie. „Czy uprawiałeś seks z moją mamą?” – bezceremonialnie zapyta Benito statecznego męża obcej kobiety. Inny z potencjalnych ojców wyda się zbyt „księżycowy” jak na wyobrażenia chłopca. „Nie chcę taty, który spadł z kucyka” – stanowczo zastrzega rezolutny malec.

Ojcowska misja wydaje się ofertą złożoną kompletnie niezdefiniowanemu odbiorcy. Film Salvadora Espinosy nie jest awizowany do widowni małoletniej, tej starszej też raczej nie porwie. Dydaktycznych wartości Ojcowska misja nie zawiera w sobie wcale, rozweselających nie potrafi wykrzesać, wożąc na własnym pokładzie wiele absurdów i sprzeczności. Espinosa uchwycił się bałamutnego pomysłu, myśląc, że na jego infantylnej niwie uda się zbudować pękatą propozycję filmowego skeczu. Wyszedł z tego ledwie zalążek wątłej dygresji, z której obroniła się od biedy ponad wiek dojrzała rola Benito.

„Nie ma nic złego w uczuciach” - dochodzą do tożsamych wniosków zdezorientowani bohaterowie tej opowieści. Gallo i Benito kluczą bez sensu w poszukiwaniach własnej tożsamości. Wspólnota absurdalnych przygód coraz intensywniej jednoczy grono poszukiwaczy. W tym celu uznali oni, iż właściwie bez problemu można przejść do porządku dziennego nad stratą matki i żony.

Czy ta recenzja była pomocna? Tak Nie
Komentarze do filmu 0
Skomentuj jako pierwszy.
Więcej informacji

Ogólne

Czy wiesz, że?

  • Ciekawostki
  • Wpadki
  • Pressbooki
  • Powiązane
  • Ścieżka dźwiękowa

Fabuła

Multimedia

Pozostałe

Proszę czekać…